Bonjour, salut, comment ca va?, au revoir, merci, pardon- zamiast do widzenia, dziękuję, przepraszam. I „Czerwony Kapturek” Charles’a Perrault- zamiast „Lokomotywy” Tuwima!
„Słoneczna kraina” była przed tydzień we francuskich barwach- czyli dokładnie tak, jak trójkolorowa flaga kraju, który jest ikoną mody, smakuje niczym chrupiąca bagietka i którego nieoficjalnym symbolem jest sympatyczny kogutek.
Dzieci posłuchały hymnu Francji, pomalowały jego flagę, popłynęły wyobraźnią po Sekwanie i kolorowały zabytki Paryża – Wieżę Eiffl’a, Łuk Triumfalny i Katedrę Notre Dame.
Rozchodził się głośny śpiew znanego kanonu „Frère Jacques”. Cieszył wszystkich i porywał taniec „Kaczuszki”, a jeszcze bardziej żywiołowy „Kankan”.
Bardzo zajmującą okazała się tradycyjna gra w bule- petanque. Nikt się nie ślimaczył, ale też- nawet po takiej aktywności- nie miał apetytu na przypiekane żabie udka. Za to ślinka wszystkim ciekła na myśl o przysmakach- francuskich serach, rogalikach z dżemem i tartach. Z masy solnej dzieci ulepiły bagietki, wyglądające, jak prawdziwe- czyli te chrupiące i apetyczne. Na koniec tej francuskiej przygody pełnej wrażeń, przedszkolaki bardzo się rozmarzyły. W relaksowy nastrój wprowadziła je baśń o „Śpiącej królewnie”.
A że książka została przełożona na język polski, więc ciekawość wzięła górę nad sennością.